La Isla Bonita


La Isla Bonita - piękna wyspa - tak nazywają Kanaryjczycy wyspę La Palma. 
Jest najdalej na zachód wysuniętą wśród archipelagu wysp kanaryjskich i zarazem jedną z najmniej odwiedzanych wysp przez turystów. Jeszcze do niedawna można było się na nią dostać jedynie lotami czarterowymi. Linie takie jak: Ryanair, Jet2, Wizzair czy Easy Jet tam nie docierały. 
Z ostatnich nowinek wynika że Easy Jet uruchomił nowe połączenie z Londynu. Sporo jest również połączeń z Niemiec, podobno ląduje tam aż siedem samolótow w ciagu tygodnia.
Z jednej strony większa ilość połączeń cieszy ze względu na tańsze bilety i łatwość dotarcia, lecz z drugiej do tej pory była wyspą z ograniczoną liczbą turystów, bez ogromnych osiedli hotelowych co jest standardem np. na południowej Teneryfie. Niestety to może wkrótce się zmienić. Trzymam mocno kciuki za władze La Palmy aby nie pozwoliły na masowy rozwój tej pięknej wyspy. Niewiele takich miejsc jeszcze istnieje.
Tutaj od razu zaznaczę - La Palma nie jest dobrym miejscem wakacyjnym dla osób kóre szukają rozrywki w barach, amatorów wielkich parków rozrywki, czy też wakacji spędzonych tylko na plaży. Lepiej wybrać się na inną wyspę.
La Palma to czysta natura, autentyczny hiszpański klimat gdzie można poznać cudownych, pomocnych ludzi. Jeszcze do nich nie dotarła zachodnia gonitwa za pieniądzem, chyba że jest inaczej a my mieliśmy ogromne szczęście :-) Nie wiem, ale przekonaliśmy się o tym kilkukrotnie więc myślę że nie mógł być to przypadek.
Tak jak wcześniej wspomniałam La Palma to sama natura. Wyspa ta jest najwyższą na ziemi w stosunku do jej powierzchni. Na pierwszy rzut oka wydaje się malutka, spokojnie można objechać i zobaczyć wiele ciekawych miejsc w krótkim czasie. Nic bardziej mylnego! Wszechobecne serpentyny górskie pochłaniają mnóstwo czasu, ale nie jest to zmarnowany czas bo za każdym zakrętem czai się piękny krajobraz i jeszcze piękniejszy punkt widokowy obok którego nie da się przejechać obojętnie. Teraz już wiem że siedem dni to zdecydowanie za mało! Północ wyspy pochłonęła nas bez końca, co spowodowało że zwyczajnie zabrakło czasu na południe :-) Niedosyt jest ale nie ma tego złego.. dzięki temu wiem że tam wrócimy, prędzej czy później.
Kilka zdań o plażach. Oprócz aktywnego wypoczynku warto poświęcić trochę czasu na relaks. Plaże na La Palmie pokryte są czarnym mieniącym się w słońcu pyłkiem (czyt. drobnym piaskiem:) Nam przypadła do gustu szczególnie plaża - Playa de los Nogales -prawdziwy skarb. Dziękuję Belisario Rodriguez Benitez za nią :-)
W kolejnych postach postaram się przedstawić miejsca / trasy warte wysiłku + trasę która jest skrupulatnie zaplanowana, lecz ze względów czasowych jak wcześniej wspomnialam nie została zrealizowana. Mam jednak nadzieję że komuś się przyda i będzie ona inspiracją. Dla niej właśnie planuję powrót na La Palmę :-)

Komentarze